Translate

sobota, 17 sierpnia 2013

SKOPIEC



                                           Wojcieszów-Skopiec-Wojcieszów   17-08-2013





   Wojcieszów wydawał się być dobrym punktem wyjścia na Skopca, więc udałem się tam, a była to moja pierwsza wizyta w tej miejscowości. W Wikipedii wyczytałem, że urodzili się tutaj m.in. Krystyna Pawłowicz oraz Maciej Maleńczuk. Niestety daje się tu odczuć bliskość zakładów wapienniczych, obok których przechodzę podchodząc ul. Robotniczą. Po przejechaniu tędy samochodu w powietrzu unosi się pył. Auto pojechało a ja i moje płuca jeszcze tu byliśmy.

    I wszystko to pięknie osadza się na okolicznej przyrodzie. Mnie się to nie podoba ale pewnie są tacy co mają inne zdanie.

    Dosyć marudzenia. Przyjechałem tu po to aby podziwiać piękno gór więc idąc dalej żółtym szlakiem skupiam się na tym co przyjemne: widoki. Odwracając głowę widzę szczyty: Miłek (Młyniec) i dalej Osełka.

    Po 20 minutach przed wejściem  "w las" zatrzymuję się na chwilę przy tablicy z mapą, gdzie można sobie usiąść i się posilić.

    Z tego miejsca widać górki po drugiej stronie Kaczawy, Polankę i Chmielarza.

    Następny dobry punkt widokowy jest 25 minut wyżej, na łuku drogi wcinającej się w zbocze Skopca, skąd można zaobserwować pobliską górę Okole jak też, nieco dalej, słynny wulkan czyli Ostrzycę.

    I wreszcie Przełęcz Komarnicka, 10 minut dalej, z której można podziwiać Karkonosze ze Śnieżką w roli głównej, ale także bliższe Rudawy Janowickie ze Skalnikiem i Górami Sokolimi.

    Na pewno jedną z atrakcji przełęczy jest dzieło Magdaleny Osak "Droga w Błękit" wykonane na uschniętym drzewie, które niewątpliwie dodaje kolorytu okolicy.

   Jest też wiata koła łowieckiego "Darz Bór" z Jeleniej Góry, przed którą jest miejsce na rozpalenie ogniska i ucztowanie.

    W środku zaś miejsca jest na małe wesele.

   Po zachodniej stronie przełęczy stoi góra Maślak, na północnym zboczu której  znajduje się niewielka Jaskinia Walońska.

    Mnie jednak bardziej interesuje przeciwległa strona przełęczy czyli masyw Skopca i Barańca z wysokim masztem na tym drugim.

    I właśnie w tym kierunku podążam trzymając się niebieskiego szlaku aż docieram do niewielkiego siodła pomiędzy wspomnianymi szczytami. Przed sobą widzę źródło szczęścia zakładów wapienniczych -  "półgórę" Połom.

    Po mej prawicy góra Baraniec.

    W lewo natomiast dojdę do wierzchołka Skopca, bo przecież w tym celu tu się znalazłem.

    Nieoznakowaną leśną dróżką podchodzę nieśmiało licząc na na jakiś drogowskaz, wszakże już wielu zdobywców tutaj zaglądało. Nie zawiodłem się, na jednym z drzew namalowana strzałka i ścieżka odbijająca w lewo.

    20 minut od przełęczy stawiam stopę na szczycie góry dnia. Jest tabliczka na brzozie i sterta kamieni.

   A w tej kupie kamieni reper.

   Po zdobyciu Skopca zachciało mi się Barańca, toż blisko jest tak. Wróciłem do przełączki i dalej pod górę. W zasadzie to nic ciekawego, maszt przekaźnikowy jakich wiele na wzniesieniach.

    Poszukałem jeszcze czegoś co oznaczałoby wierzchołek i jedyne co znalazłem to tyka wbita w ziemię obłożona kamieniami w miejscu gdzie powinien znajdować się szczyt.

    Wróciłem do niebieskiego szlaku i ruszyłem dalej idąc łąkami przy miłej asyście słoneczka. Widoki także urocze, a jakże, na Karkonosze.

    Minąłem Ziemski Kopczyk i przed Leszczyńcem, na skrzyżowaniu, opuściłem szlak i skręciłem w lewo dochodząc dróżka do większej drogi leśnej, a tą do jeszcze szerszej, która z daleka wyglądała jak asfaltowa ale takowa nie była. Pod górę prowadziła do kamieniołomów, ja poszedłem w dół. 

    Schodziłem doliną potoku Bełczek pomiędzy Kozim Grzbietem a Stożną. W pewnym momencie bita droga zamieniła się w asfalt i do tego wyglądający świeżutko. Ktoś dywan przede mną kładzie.

    Kawałek dalej widzę sprawców.

    Poboczem i rowem docieram do Wojcieszowa gdzie wita mnie Miłek po drugiej stronie Kaczawy.

    Przechodzą przez miasteczko zaglądam jeszcze pod pałac "Stockel", który wydaje się być w trakcie renowacji.

     Dwie godziny po zdobyciu Skopca jestem w punkcie wyjścia ergo na skwerze przy ul. Słowackiego skąd jeszcze rzucam spojrzenie w stronę Miłka.

2 komentarze:

  1. Mogę powiedzieć że obecnie Baraniec jest zarośnięty jak dżungla, różne krzewy, drzewka i dużo pokrzyw. Nie mniej jednak nawet w tygodniu można było spotkać po drodze i na szczycie Skopca kilka osób. Jak na taką górkę ruch dość duży. Szliśmy banalną i krótką trasą z Komarna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zainteresowanie Barańcem nie jest duże, ponieważ nie należy on do żadnej zdobycznej górskiej "korony" ani nie jest uważany za jakiś ważny szczyt, w przeciwieństwie do sąsiednich Skopca i Maślaka (Folwarcznej).

      Usuń