Strzegom-GÓRA KRZYŻOWA-Rogoźnica 14-10-2012
Nie każda miejscowość ma swoją górę, na którą obywatel może w wolnej chwili udać się na spacer i z wysokości podziwiać okolicę miejsca, w którym żyje. A Strzegom ma. I ja w pewien jesienny niedzielny dzień wybrałem się na przechadzkę na taką właśnie górę. Czas miałem ograniczony więc nie wszędzie gdzie bym chciał mogłem zajrzeć.
Zacząłem w strzegomskim Rynku szybko go obchodząc i robiąc kilka zdjęć interesujących mnie obiektów na czele z ratuszem z II połowy XIX wieku.
Ulica Tadeusza Kościuszki doprowadziła mnie do podnóża Góry Krzyżowej zwanej też Kromołą, po drodze znajdują się tablice informacyjne oraz stacje drogi krzyżowej.
Na szczyt prowadzi ścieżka przyrodniczo-edukacyjna "Na naszej górze" więc kroczę nią chcąc doświadczyć jej swojskości.
Z drogi widać blisko szczyt z charakterystycznym krzyżem, od którego pochodzi nazwa wzgórza. Tuż obok znajduje się Góra św. Jerzego o zbliżonej wysokości n.p.m.
Ostatnim akcentem podejścia pod Górę Krzyżową są schody, które doprowadzają na szczyt. Ile ich jest to nie wiem, nie liczyłem.
Ledwie pół godziny zajęła mi droga z Rynku pod krzyż, a właściwie krucyfiks, co to ma swoją historię. Ustawiony tu w roku 1845 żelazny, w setną rocznicę bitwy pod Dobromierzem i Strzegomiem nie przetrwał długo a obecny tkwi tu od 1850 roku.
Z platformy widokowej zaś krajobrazy przednie, choć chmury i silny wiatr nie ułatwiają obserwacji.Strzegom u stóp z wybijającą się bazyliką a także w oddali Świdnica i Ślęża.
Niebieskim szlakiem martyrologii kontynuowałem wycieczkę opuszczając Górę Krzyżową i zmierzając w kierunku wsi Żółkiewka u podnóża Żelazowskiej Góry.
Po prawej stronie miałem jedną z wielu w okolicy kopalń granitu, a mianowicie Kopalnię Graniczna demolującą Górę Zwycięstwa. Nazwa z pewnością nieadekwatna do położenia góry (i nie chodzi mi o położenie geograficzne). Niemiecka nazwa lepiej je oddaje: Streit Berg.
Minąwszy Żółkiewkę przede mną stały Gęsie Góry, zalesione i niewysokie.
Ze zbocza miejscami mniej zadrzewionego mogłem zobaczyć górę, z której tu doszedłem.
Schodząc przeciwległym zboczem po wyjściu z lasu przed oczami staje góra Krowiarka, przy podnóża której mieścił się niemiecki obóz koncentracyjny Gross-Rosen, dziś muzeum.
Czas nie pozwala zajrzeć do muzeum więc pędzę do Rogoźnicy a już z dala wzrok przykuwają dwie kościelne wieże w bliskiej odległości od siebie.
I faktycznie są blisko, oddalone od siebie o około 200 metrów. Obydwa katolickie, jak na wieś liczącą niecałe 1000 mieszkańców to całkiem niezła średnia. Pierwszy z nich to kościół św. św. Szymona i Judy Tadeusza, ten obecny powstał około 1500 r.
Drugi z nich to neogotycki kościół MB Różańcowej, niegdyś ewangelicki, powstały w 1872 roku.
Kilometr dalej w stronę Targoszyna znajduje się stacja kolejowa gdzie docieram po nieco ponad dwóch godzinach od Góry Krzyżowej. Znaczy to, że wycieczka dobiegła końca.
https://plus.google.com/u/0/photos/108110433700359159662/albums/5923140413112182321
Piękny opis wycieczki.
OdpowiedzUsuńDzięki, ależ to było dawno...
Usuń